HUZLI czyli Humor z listówNavigatorWiedzy.pl
eLearning-NAVIGATOR.com

Klient w banku

Przychodzi starszy facet do banku daje dysponentce książeczkę oszczędnościową i się pyta:
- Czy mogłaby pani sprawdzić jak mi rośnie?
Ona odpowiada:
- W tym wieku to już chyba nie bardzo!

Wchodzi facet do banku trochę zdezorientowany (w ręku trzyma książeczkę oszczędnościową) podchodzi do dysponentki i pyta:
- Czy może mi pani doradzić, bo mojej żonie skończył się okres i nie wiem czy mam wyjąć czy włożyć?!

Siada facet przed dysponentką i mówi, że chce założyć lokatę na pięć balonów, na to dysponentka odwraca się do strażnika i krzyczy:
- Zrób więcej miejsca na zapleczu!

Przychodzi facet do dysponentki i pyta:
- Czy mógłbym włożyć u pani na trzy miesiące?

Kobieta pyta dysponentki:
- Czy jak mąż mi włożył w Krakowie to mogę wyjąć w Warszawie?

Dysponentka do klienta:
- Jak panu mam dać? Na ladzie?!
- Skoro pani tak lubi!

Dysponentka do klienta:
- Niech pan tutaj podpisze parafką! (klient napisał: Parafia Rzymsko Katolicka itd.)

Nowo przyjęta dysponentka pyta klienta:
- Jakie jest pana hasło?
- "Niech się zastanowię"
- Dobrze (i po chwili pyta) zastanowił się pan?
- Klient mówi "Niech się zastanowię"!
- Dobrze (i po chwili znów pyta) czy już się pan zastanowił?
- "Niech się zastanowię" - to jest moje hasło!

Stoi kolejka do kasy. Do ostatniego klienta podchodzi wstawiony facet i pyta (przepitym głosem):
- Przepraszam pana, ile tu będę stał?
- (klient odpowiada) 10 może 15 minut.
- Ale mnie chodzi o to czy zdążę wypić jeszcze 2 czy 3 setki!

Stoi klient przy kasie i podczas załatwiania transakcji zaczął dzwonić tel. komórkowy (tel. był w torbie). Klient zakłopotany nie wie co zrobić, czy odebrać czy nie. Spojrzał na kasjerkę a ona mówi:
- Niech pan odbierze! Bo panu w torbie dzwoni!

Dysponentka przyszła na drugą zmianę i zaczęła się przygotowywać do rozpoczęcia pracy. Klient zniecierpliwiony (chciał tylko dostać wyciągi) mówi:
- Niech mi pani poda!
- Jak się rozłożę to pan dostanie!

Dysponentka odbiera telefon:
- Proszę pani, co to jest lokata odnawialna?
- To znaczy, że jak pan włoży i po trzech miesiącach pan nie wyjmie to się panu wydłuży!
- Wie pani co, ale trzy miesiące to ja nie wytrzymam! (odpowiada Klient)

Klient wypełnia blankiet wpłaty a dysponentka mówi:
- Dalej, niech pan wypełni tak jak w gablocie!
- Klient poszedł i wpisał: "Tak jak w gablocie"

Podchodzi klient do inspektora kredytowego, siada naprzeciwko i zaczyna pytać o kredyt. Na to inspektor oderwał się od pracy i powiedział:
- Przepraszam pana bardzo ale jestem bardzo zajęty!

Kasjerka dzwoni do naczelnika wydziału i mówi:
- Pani naczelnik, wczoraj były dwie japonki (fałszywe banknoty)!
- Taaak, i co chciały?

Kasjerka chce zamknąć boks kasowy, przy okienku stoi klient i pyta:
- Dlaczego pani zamyka?
- Bo musze wyjść!
- Dlaczego?
- Bo muszę wyjść do ubikacji!
- Dlaczego?
- Bo tutaj tego nie zrobię!

Klient wypisuje weksel i inspektor mówi:
- Tutaj proszę wpisać imię i nazwisko.
- Klient napisał (Imię i Nazwisko).

Kasjerka z pięknym uśmiechem na twarzy, bardzo kulturalnie i profesjonalnie obsługuje klienta (co jakiś czas spoglądając na niego i cały czas się uśmiechając) zgodnie z polityką banku, nagle klient mówi:
- I co się tak kurwa cieszysz?!

Inspektor kredytowy pomaga wypełnić wniosek klientowi:
- Tutaj proszę napisać "Weksel"
- Weksel? Tak normalnie, słowami?!

Przychodzi klient po kredyt i mówi:
- Ten wasz bank to taki przyjazny dla klienta?!
- Taaak, dziękujemy! (odpowiedział zdumiony pracownik)
- Bo wie pan, tyle nowych ludzi można poznać jak się stoi w tych kolejkach.(dokończył klient).

Klientka (młoda, atrakcyjna i bardzo seksownie ubrana) rozmawia z inspektorem kredytowym o nadpłacie kredytu. Pracownik proponuje dwie możliwości:
- Albo pani nadpłaci od góry, albo od dołu.
- Ale niech mi pan doradzi czy lepiej jest od przodu czy lepiej od tyłu?! (po krótkim namyśle klientka)
- Jeżeli by to ode mnie zależało, ja bym wolał od tyłu! (odpowiedział pracownik)

Klienci (małżeństwo) podpisują umowę kredytową. Na końcu umowy jest omyłkowo tylko jedno miejsce na podpisy Kredytobiorców, więc pierwszy podpisał się mąż (a dla żony nie było już miejsca). Klientka pyta więc pracownika:
- A ja gdzie mogę?
- Nie wiem, gdzie pani woli, nad mężem czy pod mężem!

Data: 1999-09-09 | Żródło: Nieznane | Ocena: 3.19 | Głosów: 21 | Oceń: