Ciekawsze rozmowy z biura obsługi klienta jednej z sieci telefonii komórkowej
KLIENT:
- To tyknęło i nie odpowiada!!!
(po 15 minutach rozmowy doszedłem do tego, iż ten pan dostał sms''a)
KLIENT:
- Jak wyjadę na Hawaje to ten telefon będzie działać?
- Tak.
- A ten z domu?
- Przepraszam czy pan chce zabrać telefon stacjonarny?
- A który lepiej działa ?
(ludzie pomocy!)
KLIENT:
- Panie mam problem! Nie mogę wejść w moją sekretarkę.
KLIENT:
- Proszę moje saldo przelać na bank polski... nr konta podaje...
- Jakie saldo?
- Komórkowe proszę pana, komórkowe
KLIENT:
- Dzień dobry, chciałbym rozmawiać z iwentyfikacją...
- Z identyfikacją?
- No! Z tymi od pieniędzy!
KLIENT:
- Czy mogłaby mi pani rozciągnąć telefon na Niemcy...
(chyba chodziło o roaming...?)
KLIENTKA:
- Proszę pani a jak się wysyła tego EMILA na komputer?
KLIENT:
- Przepraszam ale ile naszczekałem do wczoraj?
(pyt. o bieżący rachunek?)
KLIENTKA:
- Proszę pani, ja byłam wczoraj na grzybach i pies mi zablokował telefon i on teraz pisze, że trzeba PUK wpisać...
(kurcze, inteligentny ten pies, trzy razy PIN musiał błędnie wpisać...)
KLIENT:
- Ja tu mam taki aparat na kartę, tego no ..., i on mi już nie działa... nawet dodzwonić się nie można.
- A kiedy pan ostatni raz zasilał kartę?
- Jakieś pół roku temu...
- A widzi pan..., to przynajmniej raz na trzy miesiące trzeba zasilać, żeby móc rozmawiać...
- Aaa... telefonik chce papu?
- Tak... trzeba dokarmiać go co jakiś czas...
KLIENT:
- Czemu nie mam tej jadaczki w poczcie na powitanie?
KLIENT:
- Chciałbym uaktywnić krycie numeru...
KLIENT:
- Proszę pani, właśnie mi skradziono komórkę, czy jest szansa, że się ona odnajdzie?
KONSULTANTKA:
- W tej taryfie będzie miał pan szczyt od siódmej do dwudziestej...
- To chyba po viagrze!
Data: 1999-09-09 | Żródło: Nieznane | Ocena: 3.93 | Głosów: 14 | Oceń: